Jak wiadomo, czas wolny każdy spędza inaczej, w zależności od zainteresowań, charakteru i możliwości. W nowym, nieznanym mieście możliwości jest o wiele, wiele więcej, ale jednak niektóre nawyki zostają.
Zacznę od rzeczy, które w czasie wolnym musimy zrobić, jak np. kursy z języka angielskiego, wypisywanie indywidualnych raportów o postępach, wypełnianie obowiązków związanych ze sprzątaniem rezydencji. Oprócz tego, każdy mógł robić to, co chce i co go interesuje. Dużo osób oglądało filmy i seriale na telewizorze w pokoju dziennym, na bardzo wygodnych sofach. Inni grali na swoich laptopach w różne gry komputerowe, lub przeglądali Facebooka. Również rozmawialiśmy z naszymi bliskimi – rodzicami czy ukochanymi. Nie brakowało też wyjść na miasto, do sklepów czy wycieczek, organizowanych przez nauczycieli, które pomogły nam poznać Grenadę. Niektórzy też zwiedzali miasto na własną rękę, poza wycieczkami obowiązkowymi. Spora ilość osób również ucinała sobie popołudniową drzemkę, co było skutkiem wczucia się w klimat hiszpańskiej siesty. Czasami lubiliśmy zagrać wspólnie w karty, czy monopoly. Nie brakowało, rozmów na różne tematy, śmiechów i gwaru. Był to niewątpliwie dobrze spędzony czas.
Fabian Klop