O MNIE

Interesuję się programowaniem i serwisem informatycznym. Lubię biegać i spotykać ze znajomymi poza domem oraz imprezować oczywiście w wolnym czasie. Mój charakter jest raczej opanowany i zabawny.

OPINIA O PROJEKCIE

Czas spędzony w Hiszpanii podczas praktyk oceniam bardzo dobrze i pozytywnie. Dzięki niemu zdobyłem dużo doświadczenia zawodowego, które przyda mi się w przyszłości. Zwiedziłem wiele ciekawych miejsc takich jak Kordoba oraz Gibraltar. Pobyt u rodziny przebiegł bardzo przyjemnie, pani która się nami opiekowała była bardzo miła, jej syn również, a 2 psy które tam się znajdowały były szalone oraz ciekawskie. Porozumiewanie się nie sprawiło nam większego problemu. Jest to zasługą kolegi który ze mną mieszkał oraz tłumacza Google. Podczas wyjazdu poszerzyłem wiedzę o kulturze hiszpańskiej, a także zasmakowałem wielu lokalnych potraw. Spędziłem bardzo przyjemnie czas, na projekcie bardzo mi się podobało. Polecam skorzystać z Erasmusa jeżeli ma się taką możliwość.

 

SPRAWOZDANIA Z PRACY

Pracuję w firmie, a właściwie w szkole (Colegio San Pedro Crisologo) która ma 2 budynki. Pierwszy budynek południowy oraz przedszkole – budynek północny, oddalone od siebie 5min drogi pieszo. Znajduję się ona w zachodniej części Sewilli za rzeką Guadalquivir. Dotarcie do tego miejsca od miejsca zamieszkania zajmuje mi około 20 min., gdyż, metro którym dojeżdżam do miejsca pracy znajduje się 10 min. ode mnie, a samym metrem jadę przez 3 przystanki, co zajmuje 5 min., i dotarcie do szkoły od przystanku San Juan Bajo zajmuje przeważnie 5 min. Nie sprawia mi to żadnego problemu, bo droga jest całkiem przyjemna i są tam bardzo ładne widoki podczas przejazdu. Pracuję w godzinach od 9:00 do 15:00. Dyrektorem jest miły i uprzejmy Manolo. Oprócz niego w szkole pracuje jeszcze dużo sympatycznych osób, ale najważniejsze osoby, które zostały mi przedstawione i z którymi się komunikowałem to: Carmela, Marta oraz Angustias. Są oni bardzo życzliwymi i miłymi nauczycielami w tej szkole, a do tego potrafią dobrze używać języka angielskiego. Niestety sam dyrektor aż tak dobrze nie mówi po angielsku, przez co był czasem problem w komunikacji, ale dzięki gestom jakoś sobie poradziłem. Nie stanowi to dużego problemu, gdyż czasem wynikają z tego zabawne sytuacje. Na co dzień wykonuję zadania w specjalnym pokoju odizolowanym od dzieci. Z początku były to proste prace zajmujące nie więcej niż 30 min., przykładowo zmiana preferencji drukowania, naprawa tablicy interaktywnej, podładowanie tabletów uczniowskich, czy konserwacja laptopów szkolnych. W drugim tygodniu dostawałem bardziej skomplikowane zadania, które opierały się na naprawie zepsutych komputerów albo zainstalowaniu systemu na nowo na komputerze. Moja praca jest bardzo przyjemna, a w szkole panuje pozytywna atmosfera. Nie doświadczyłem w pracy żadnych przykrych sytuacji, miałem pełno zabawnych momentów, nauczyłem się trochę o tablicach interaktywnych, oraz zdobyłem spore doświadczenie, które przyda mi się w z pewnością przyszłości.

 

 

ZAKWATEROWANIE

Mieszkam wraz z Markiem i Marcinem w dzielnicy Triana. Nasza gospodynią jest Maria. Jest to starsza, bardzo miła Pani, która każdego dnia przygotowywane nam przepyszne hiszpańskie dania takie jak np.: paella z kurczakiem i chorizo, paella z owocami morza oraz inne których nazw nie poznałem. Wszystko było bardzo pyszne i zaskakujące, tak jak “patrzące się” krewetki, które tak naprawdę były bardzo smaczne. Mieszka z nami jej syn. Jest naszym rówieśnikiem, potrafi rozmawiać po angielsku lecz niestety mało kontaktu mamy. Najczęściej nie ma go w domu a gdy już jest to gra sam na PS4 i nie wykazuje większej inicjatywy do poznania się. Nie mamy problemu z jedzeniem typowych tutejszych dań chociaż ilość tych specjałów jaką dostajemy czasami przewyższa nasze żołądki:-) W dni kiedy są organizowane wycieczki nasza host mama przygotowywuje nam duże lunch boxy. Marek i Marcin mieszkają w jednym pokoju, który znajduje się naprzeciwko mojego. Mieszkanie jest duże ale bardzo przytulne. Można powiedzieć że bardzo podobne do zwyczajnego polskiego mieszkania. Istotnym elementem, który odróżnia nasze zakwaterowanie od reszty uczestników to fakt, ze nie mamy jakichś istotnych zasad w domu. Gospodyni jest elastyczna w każdej kwestii. Z językiem jest trochę gorzej. Nikt z nas nie potrafi rozmawiać po hiszpańsku a host mama potrafi tylko podstawowe słówka z języka angielskiego. Najlepiej rozmowy idą Marcinowi, a Marek ze mną pozostaje przy tłumaczu i gestach. Całe szczęście jak na cywilizowany dom przystało jest wifi! No tak kto w tych czasach potrafi bez niego żyć?! Na pewno nie informatycy:-) Oprócz ilości i rodzajów dań podoba nam się możliwość wracania i wychodzenia według naszego upodobania. Pani nie ogranicza nas również w kwestii kąpieli, czy tego co możemy sobie zjeść z lodówki. Trafiliśmy do rodziny, która posiada dwa psy. Młodszy psiak to mały, biały piesek, a starszy do niewielki york. Zawsze uradowane maluchy z zaskakującą ilością energii. Niestety mają w zwyczaju podgryzać nas za stopy, zaczepiać podczas jedzenia oraz zdarzyło im się nasiusiać u nas w pokojach. Mimo tych lekkich niedociągnięć myślę, że trafiliśmy do jednej z najlepszych rodzin.