Podróże, podróże…

Niedziela, 11.11.2018. Wyjątkowy dzień dla naszego kraju. Moment, kiedy należałoby się na chwilę zastanowić nad tym co stało się 100 lat temu, co byłoby teraz z nami, gdyby nie ci wszyscy dzielni bohaterowie oddający życie za naszą wolność. Kiedyś wielu z nich musiało uciekać za granicę, żeby uniknąć prześladowań. Dzisiaj nikt nie musi uciekać. Można za to jechać na wakacje albo staż zagraniczny. Granice są otwarte, nie ma podziałów, a Polacy są wszędzie. Wszyscy jesteśmy równi, niezależni, niepodlegli. Żyjemy w bardzo fajnych czasach, jednak trzeba pamiętać, że nie zawsze tak było, a naszym przodkom za to co zrobili, lub za to jak byli traktowani należy się szacunek.

Kolejna, czwarta już w tym roku szkolnym mobilność do Hiszpanii naszych uczniów właśnie się rozpoczęła. Tym razem na staże do Grenady wyruszyli informatycy z klas III B oraz III C. Uczestnikami są: Krzysztof Adamczyk, Bartosz Cichy, Fabian Klop, Szymon Palka, Bartosz Siemieniec, Jakub Stochła, Mateusz Wieczorek, Mateusz Wodzisławski, Marcin Wolniak, Piotr Mazik, Joanna Pawelec, Alan Popiel, Izabela Skrzycka, Daniel Węgorek, Dominik Wolański – Jadczyszyn.

W tym roku nasze podróże są mocno skomplikowane. Ostatnio grupa OZE, również realizująca mobilność do Hiszpanii mogła tego doświadczyć. Dwie różne grupy, dwie destynacje, kombinacje z transportem naziemnym, powódź na autostradzie, cuda na kiju…:-)

Grupa informatyków również napotkała na spore komplikacje, a wszystko wydawało się takie proste. To miały być dwa szybkie loty: pierwszy z Krakowa do Frankfurtu, i drugi, z Frankfurtu do Malagi, oba obsługiwane przez Lufthansę, całość miała trwać ok. 6h. Niestety, na kilka godzin przed wylotem okazało się, że samolot do Niemiec został odwołany. Oczywiście szanujące się linie zaproponują zawsze alternatywne rozwiązanie i tak też było tym razem. Cała szesnastka została podzielona na cztery części. Pierwsza lecieć miała do Frankfurtu, potem do Genewy, skąd ostatecznie do Malagi. Podróż miała trwać ok. 12h. Drugiej grupie zaproponowano podróż przez Monachium oraz Dusseldorf, trzeciej przez Monachium i Zurich, a czwartej przez Helsinki:-). W każdym z trzech ostatnich przypadków podróż miała zakończyć się dopiero następnego dnia, trwając grubo ponad dobę! Po kilku godzinach sterczenia na krakowskim lotnisku udało się na szczęście trochę wszystko usprawnić, wycofać nadane wcześniej bagaże, i ostatecznie 10-osoba grupa mogła lecieć razem przez Monachium i Dusseldorf, ufff. Pozdrowienia dla sympatycznej pani, mistrzyni logistyki, która wykonała chyba z 10 telefonów, żeby ostatecznie sprawić, że z trzech grup zrobiła się jedna. Trzeba przyznać, że ciężko jest rozmawiać równocześnie używając trzech telefonów, mając tylko jedną parę uszu:-) Magia.

Dobra, lecimy… Pierwsza grupa złożona z 6 osób dała radę, i pomimo kolejnych opóźnień dotarła do Malagi na godzinę 22:00. Tam czekał na nich kierowca, który zabrał wszystkich do Grenady. Faktycznie zakwaterowanie miało miejsce już po północy. Druga grupa po kolejnych problemach lotniskowych ostatecznie została skierowana do przytulnego hotelu w Dusseldorfie, skąd następnego dnia z rana poleciała do Malagi. Nikt nie musiał spać na lotnisku:-) Hotel zaproponował wszystkim kolację i śniadanie. Chyba biorąc wszystko pod uwagę nikt nie powinien narzekać. Może tylko rodzice narażeni byli na solidną dawkę stresu, i to w niedzielę, kiedy powinni się raczej zrelaksować po ciężkiej pracy i świętować.

Czasem niektórzy pytają: „Po co te wszystkie manewry, po co jechać aż do innego kraju, kiedy staż można odbyć na Bobrku czy Szombrach, po co kombinować, po co komplikować?” Właśnie! Po co?! Otóż, należy wyjaśnić, że zagraniczna mobilność to nie tylko staż w firmie, to znacznie, znacznie więcej niż może się na pierwszy rzut oka wydawać. To między innymi zrozumienie działania wspomnianej logistyki, zdobycie cennego doświadczenia podczas podróży jak było właśnie tym razem. Można powiedzieć, że czym większe skomplikowanie podróży, czym większy stres spowodowany komplikacjami, tym większe doświadczenie zdobyte. Niewątpliwie każdy z uczestników po tak karkołomnej operacji będzie przygotowany do tego typu wydarzeń, będzie wiedział jak się zachować w danej sytuacji, co należy robić, gdzie się udać, z kim rozmawiać, o czym myśleć w danym momencie, żeby nie popełnić nawet najmniejszego błędu, jak rozwiązywać problemy licząc tylko na siebie. Doceni on z pewnością wartość i moc jaką daje znajomość języków obcych. No…., chyba takich umiejętności nie nabędzie się jadąc tramwajem z domu na staż w Goduli:-), choć i tam logistyka może się skomplikować, kiedy np. zabraknie prądu w trakcji, haha. To może jednak jeździć rowerem…?

Ostatecznie wszyscy dotarli do miejsca docelowego – Grenady. Cała podróż dla grupy nocującej w Dusseldorfie to 35 godzin! Rekord pobity! Ostatni należał do jednej z grup sprzed kilku lat udającej się do Cork, kiedy to podróż trwała 25h.

Cała grupa jest już po spotkaniu rozpoczynającym, każdy wie gdzie pracuje, obiad i kolacja dostarczona, warunki zakwaterowania świetne. Zaczyna się wszystko na dobre. Za kilka dni z pewnością na witrynie szkoły pojawią się nowe wieści z Półwyspu Iberyjskiego.

Tymczasem na szkolnym facebook’u można podejrzeć pierwsza zdjęcia z tego zagranicznego działania.

Projekt „Zwiększ swoje szanse na zatrudnienie w swoim zawodzie po zakończeniu edukacji” realizowany jest dzięki wsparciu Komisji Europejskiej w ramach programu Erasmus+ – Kształcenie i szkolenia zawodowe.